Technologie w obszarze etyki AI: Jak zapewnić odpowiedzialne wykorzystanie sztucznej inteligencji
Sztuczna inteligencja wchodzi do naszego życia – czy jesteśmy na to gotowi?
Algorytm odmówił ci kredytu, chatbot postawił błędną diagnozę, a system rekrutacyjny odrzucił twoje CV bez wyjaśnienia. To nie scenariusz z filmu sci-fi, ale rzeczywistość, z którą mierzymy się na co dzień. W zeszłym miesiącu w Warszawie spotkałem eksperta od AI, który opowiadał, jak jego firma musiała wycofać system oceny pracowników – okazało się, że faworyzował mężczyzn po trzydziestce. Dlaczego? Bo tak wyglądała historia awansów w tej firmie przez ostatnie 20 lat.
Uprzedzenia zakodowane w algorytmach
Amazon, Google, Facebook – wszyscy wielcy gracze mieli już swoje wpadki z AI. Najbardziej wstrząsający przykład? Algorytm COMPAS używany w amerykańskich sądach do oceny ryzyka recydywy. Okazało się, że czarnoskórzy oskarżeni byli oceniani jako bardziej niebezpieczni niż biali z podobną historią przestępstw. Problem? Dane historyczne zawierały rasowe uprzedzenia, a algorytm tylko je uwypuklił.
Unia Europejska stawia pierwsze granice
W Brukseli trwają zażarte dyskusje nad Aktem o Sztucznej Inteligencji. Zakazują systemów oceny społecznej w stylu chińskim i wprowadzają specjalne restrykcje dla technologii wysokiego ryzyka. Ale jak to często bywa z regulacjami, dokument ma sporo luk. Na przykład – kto dokładnie ma oceniać, co jest wysokim ryzykiem? I jak kontrolować startupy, które działają w szarej strefie?
Wyścig zbrojeń kontra etyka
W Dolinie Krzemowej panuje przekonanie: Jeśli my tego nie zrobimy, zrobią to Chińczycy. Ta mentalność prowadzi do sytuacji, gdzie etyka schodzi na dalszy plan. Znam przypadku dwóch polskich startupów, które celowo omijały restrykcje, tłumacząc to potrzebą szybkiego rozwoju. Jeden z nich testował algorytmy na nieświadomych użytkownikach, udając, że to jeszcze beta wersja.
Jak odpowiedzialnie rozwijać AI? Sprawdzony przepis
Najlepsi pokazują, że da się inaczej. IBM od lat prowadzi program wykrywania biasów w swoich algorytmach. Google DeepMind zatrudnia filozofów do każdego projektu. A w Polsce kilka banków wprowadziło obowiązkowe audyty etyczne przed wdrożeniem nowego systemu AI. Z mojego doświadczenia wynika, że kluczowe są trzy elementy:
- Różnorodne zespoły – im więcej perspektyw, tym mniejsze ryzyko ślepej plamy
- Testy w realnych warunkach – nie tylko w laboratorium
- Mechanizmy zgłaszania problemów – zarówno przez użytkowników, jak i pracowników
Moje zderzenie z etyką AI
Pamiętam projekt chatbota dla ubezpieczyciela, który miał pomagać seniorom. W fazie testów okazało się, że system sugerował 80-latkom polisy podróżne do egzotycznych krajów – zupełnie nieadekwatne do ich potrzeb. Dopiero interwencja geriatry i zmiana całego modelu danych rozwiązała problem. Ta sytuacja pokazała mi, jak łatwo zapomnieć, że za danymi stoją prawdziwi ludzie.
Gdzie powinniśmy postawić granicę?
Czy pozwolimy AI podejmować decyzje sądowe? A może zgodzimy się na nauczycieli-algorytmów dla naszych dzieci? W Tokio eksperymentują już z AI w sądownictwie, a w Szwecji testują edukacyjne chatboty. Moim zdaniem, w kluczowych obszarach – zdrowie, prawo, edukacja – zawsze powinna być możliwość odwołania się do człowieka. Technologia może wspierać, ale nie powinna zastępować ludzkiego osądu i empatii.
Za pięć lat AI będzie wszędzie – w naszych lodówkach, samochodach, a może nawet w implantach. Ale czy stworzymy świat, w którym technologia służy człowiekowi, czy odwrotnie? Odpowiedź nie leży w kodzie, ale w naszych wyborach. Warto o tym pamiętać, zanim kolejny startup wypuści rewolucyjny produkt, który zmieni nasze życie bez pytania o zdanie.